Nie ładnie pani Beato. Tak mnie zaskoczyć i rozłożyć na łopatki w
sobotę, w leniwe przedpołudnie… Jak tu teraz zabrać się do garów, kiedy w głowie kłębi się tyle myśli?
To się nazywa prawdziwa niespodzianka. Mała, zielona książeczka z
dziewczynką na okładce – tak
niepozorna, a tyle empatii w niej skryte.
Powieść Beaty Gołembiowskiej traktuje o kobiecie imieniem Anna. Jest to polska emigrantka pracująca w Kanadzie i zachowująca się tak, jakby na niczym jej nie zależało. Wszystko przez spotkanie sprzed dwudziestu laty. Była wtedy ubrana w żółtą sukienkę, ona radosna sześciolatka, której los w jednej chwili, naznaczyły ból i cierpienie…
Kłaniam się autorce w pas za wyczucie, delikatność, a zarazem za grozę, skrytą w każdym napisanym przez nią zdaniu. Podobało mi się, że książka nie jest dramatyczna, a mimo to szokuje odbiorcę podczas czytania.
Największa tajemnica kryje się w poezji języka. To on staje się przeciwwagą do zachowania bohaterów - piękno słowa odpowiada na brzydotę ich życia.
Każda z postaci przed czymś ucieka. Dla jednej wybawieniem okazuje się być wiara, dla innej przeszłość, a znajdzie się i taka, która by zapomnieć gotowa jest przebyć ocean. Co takiego wydarzyło się na polskiej wsi, że Anna wciąż o tym pamięta? Czy powrót do miejsc z dzieciństwa, uwolni ją od nękających koszmarów?
Każda z postaci przed czymś ucieka. Dla jednej wybawieniem okazuje się być wiara, dla innej przeszłość, a znajdzie się i taka, która by zapomnieć gotowa jest przebyć ocean. Co takiego wydarzyło się na polskiej wsi, że Anna wciąż o tym pamięta? Czy powrót do miejsc z dzieciństwa, uwolni ją od nękających koszmarów?
Książka o gronie raniących się wzajem ludzi. Napisana z sercem i dla serca.
Beata Gołembiowska „Żółta sukienka”
Ilość stron: 164
Wyd. Novae Res
Ocena: 5/6
Czytałam już tak wiele pochlebnych opinii o tej książce, że na pewno ją przeczytam. Z każdą kolejną pozytywną oceną czekam na taką możliwość coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie lektury, chociaż chwytają za serce i pozostawiają w smutku, melancholii... Mam ochotę na "Żółtą sukienkę".
OdpowiedzUsuńgorąco polecam, bo choć z początku byłam wobec książki sceptyczna, teraz nie mam żadnej wątpliwości - znakomita lektura!
UsuńCzytałem już chyba recenzję tej książki, także pozytywną. Ale mimo to nie czuję się zainteresowany...
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że mam ją na półce właśnie bym ją zamawiała. Autorka na tak małej ilości stron przekazuje ogrom emocji, a Ty w kilku zdaniach przekonujesz by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńnie na darmo mówi się, że mniej znaczy więcej. Żółta sukienka to w pełni potwierdza.
Usuńależ mnie zaintrygowałaś! szkoda, że właśnie dziś zamówiłam już książki! miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńLubię książki, które pełne są emocji, które uderzają w duszę, które zostają w pamięci na długo, które pozostawiają za sobą mętlik uczuć. I ta, chyba właśnie taka jest...
OdpowiedzUsuńŻółta sukienka zbiera dobre recenzje :) miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, Tobie również i ciepłego, bo zapowiada się mało optymistycznie z powodu tego deszczu.
UsuńSkoro dla serca - a ja serce mam - to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, zrobiła na mnie duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńmało kto potrafi tak pięknie pisać o trudnych rzeczach.
UsuńCzęsto jest tak, że pozory mylą i okazuje się, że coś małego ma ogromne wnętrze:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wpiszę na listę do przeczytania:)
Pięknie opisałaś!
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, pełne emocji, bez zbędnego lukru, bez przeświadczenia o happy endzie na koniec. Twoja recenzja trafia do mnie w 100%, chętnie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńw życiu niestety mało co ma happyend, ale nie można tracić wiary.
UsuńCzytałam kilka pozytywnych recenzji tej książki...
OdpowiedzUsuńA jak powieść jest "Napisana z sercem i dla serca" to nie mogę przejść obok niej obojętnie - po prostu muszę przeczytać!
Słyszałam o tej książce i chce ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńwarto!
UsuńŚwietna recenzja! Zawarłaś istotę tego, co sama czułam przy czytaniu tej książki - wczoraj skończyłam. Na dniach również napiszę o swoich odczuciach. Bardzo dobra pozycja!
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPrzez Ciebie jeszcze bardziej nie mogę się doczekać, kiedy książka w końcu trafi w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńMam ja na półce, w najbliższym czasie muszę się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuń