11:07

W mroku tajemnic - Chris Tvedt

Mikael Brenne znajduje się u progu załamania nerwowego. Dopiero co wyprowadziła się od niego dziewczyna, a już otrzymuje wiadomość, że jeden z jego najlepszych przyjaciół odebrał sobie życie. Wbrew przypuszczeniom policji, Mikael nie wierzy, że Bjørne mógł popełnić samobójstwo. Przeglądając stare dokumenty przyjaciela, trafia do punktu w którym sam, czuje się jak ofiara spisku, a niejasne relacje między klientami, sprawiają, że wątpi we wszystko, co do tej pory robił.

Prócz wątku „kto i dlaczego zabił”, Tvedt chętnie odnosi się do tematów społecznych. Debatuje o wykorzystywaniu nieletnich, szerzącej się narkomanii. Pod szyldem prawniczego dochodzenia, zastanawiamy się nad losem mieszkańców ubogiej dzielnicy oraz uczciwością pracowników, działających w ramach służb socjalnych.

Chris Tvedt to gwiazda kryminałów rozgrywających się na sali sądowej. Z wykształcenia adwokat, z zamiłowania literat. Mówi się, że autor doskonale zna się na rzeczy i wie, jak podkręcić atmosferę. W mojej opinii W mroku tajemnic jest jednak książką, tylko i wyłącznie poprawną. Czyta się przyjemnie, kolejne strony błyskawicznie znikają nam pod palcami, ale brakuje w tym wszystkim świeżości. Mikael, jak przystało na skandynawskiego bohatera, zaczyna pić (bo jakżeby inaczej), popada w depresję (następstwo bezsenności) i coraz częściej miewa niekontrolowane napady lęku.

Mam wrażenie, że czytałam o tym miliony razy, a sam motyw rozprawy sądowej, nie ratuje do cna ogranej już kreacji. Gdzie się podziali mężczyźni stroniący od kieliszka? Tacy, których nikt w między czasie nie rzuca, a oni nie dają się zimowej chandrze? Czy na północy nie ma już prawdziwych twardzieli?

Dobra książka dla początkujących adeptów kryminalnej zabawy. Bardziej oczytani, pewnie poczują się nią zawiedzeni. 
  

Chris Tvedt „W mroku tajemnic”
Ilość stron: 384
Wyd. Nasza Księgarnia
Ocena: 3,5/6

24 komentarze:

  1. Sądze, ze ja bede zawiedzona, bo takich histori jest multun i widac, ze niczym specialnym ta ksiazka sie nie wykazuje. Jednak sobie odpuszcze, chyba niewiele strace.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie jestem bardzo przekonana do książki ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że wszyscy skandynawscy autorzy kryminalni maja tylko jeden pomysł na książkę. Serio.
    Dlatego zraziłam się do takich książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chodzi o kryminały, jest to w dużej mierze prawda. temu ich miejsce powoli zastępuje obyczajem, a Anne B. Ragde w tej kwestii jest fenomenalna.

      Usuń
  4. Mnie raczej zniechęciłaś do tej książki. A tak w ogóle to jeszcze nie czytałam jeszcze żadnych kryminałów autorstwa skandynawskiego pisarza i raczej nie prędko to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Należę do tych bardziej oczytanych, więc pewnie poczułabym się zawiedziona lekturą schematycznego kryminału.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award, czyli do zabawy. Po więcej informacji zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio rzadko czytam kryminały ale po ten raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślisz, że mogłabym się poczuć zawiedziona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko jest kwestią gustu, ale po "Na własną rękę" spodziewałam się od autora czegoś więcej. "W mroku..." wyszło mu zbyt schematyczne.

      Usuń
  9. Uwielbiam kryminały sądowe. Szkoda, ze całość rozczarowuje

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za przywitanie :) Część zdjęć już dodałam :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż, to się raczej do tej książki nie przekonam... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam kryminały, zwłaszcza te skandynawskie. Mimo wszystko po tą książkę nie sięgnę. Po Twojej ocenie widać, że nie należy ona do najlepszych.

    ksiazkowamaniaczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ominę ją więc, ponieważ poszukuję bardziej oryginalnych pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest w czym wybierać. szkoda czasu na mniej chwytliwe tematy.

      Usuń
  14. Może kiedyś, lecz nie jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kryminałów nie czytam, a jeśli już to tylko Conan Doyla, dlatego raczej nie skuszę się na tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tvedt to zupełnie inny rodzaj kryminału. do poziomu Doyla bardzo mu daleko.

      Usuń
  16. Lubie kryminały, może kiedyś i po ten sięgnę, ale nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Często tak mam, że czytam kryminał i sobie myślę " to już było, ktoś już to napisał wcześniej"! Strasznie irytujące uczucie!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger