Najpierw był traktat o Hygge, duńskiej sztuce szczęścia, więc teraz przyszła pora na rzecz o szczęściu traktowanym ogólnie. Czym ono jest? Jak je odnaleźć? I czy Kopenhaga to rzeczywiście taka mekka radości?
Lykke, to kolejna świetna książka autorstwa Maika Wikinga - szefa Instytutu Badań Nad Szczęściem. Tym razem ze społecznego punktu widzenia, rozbijamy czynniki prowadzące do zadowolenia, analizujemy różne zmienne i sprawdzamy, jak "możemy stać się szczęśliwsi dzięki niewielkim korektom zachowania".
Generalnie uwielbiam książki Wikinga, właśnie za jego sposób patrzenia na daną sprawę. Nie skupianie się na samym efekcie, jaki daje koc czy świeczka (banał), ale na rzetelnym rozeznaniu tematu w oparciu o dane statystyczne. Co więcej facet wie, jak o tym pisać i nie przynudza samymi liczbami, w efekcie czego otrzymujemy ciekawą rozprawę o tym, co daje ludziom szczęście i jak jest ono postrzegane.
Lykke to jedna z niewielu pozycji, które wnoszą do tematu coś nowego i choćby dlatego, warto ją przeczytać. Przyjemny miniaturowy rozmiar i urocze zdobienia, tylko jej dodatkowe walory. Serdecznie polecam!
Meik Wiking "Lykke. Po prostu szczęście"
Ilość stron: 288
Wyd. Czarna Owca
Kupiłam ten tytuł po angielsku mojej przyjaciółce i czekam na jej opinię. Ale już teraz myślę, że chyba się skuszę na Lykke :)
OdpowiedzUsuńJa do książek tego typu podchodzę z dużym dystansem.:)
OdpowiedzUsuńW takim kontekście chętnie o szczęściu poczytam. Świeczek i ognisk mam już dość.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na tę książkę. Widziałam ją ostatnio w bibliotece, więc może przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli wnosi coś nowego to jestem skuszona :)
OdpowiedzUsuńJa już jestem po lekturze tej książki :-)
OdpowiedzUsuń