Jak to u mnie bywa, wypada w roku taki miesiąc, gdzie czytam mało albo nie czytam wcale. Tym razem był to grudzień i kompletnie tego nie żałuję. Miałam kiedy udekorować dom, nadrobić serialowe zaległości i sprawić by godziny, chociaż raz, płynęły wolnej.
Mam nadzieje, że i Wam ostatnie tygodnie minęły niespiesznie, a zapału na nowy rok nie brakuje. Wytrwałości, odwagi i uporu - wszystko przed nami!
Nie samym czytaniem żyje człowiek.:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. :) Serialowe zaległości i ja muszę nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńpolecam big little lies, początkowo szału nie robi, ale jak się człowiek w niego zagłębi a potem zastanowi nad tym co widzi, to rewelacja.
UsuńCzasami trzeba zrobić sobie mały reset :)
OdpowiedzUsuńNabrałam sił na cały 2018 rok :) mam nadzieję, że jak się rozpędzę, to wystopuję dopiero w grudniu :)
OdpowiedzUsuńZapał na nowy rok jest - oby nie wyczerpał się za szybko. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńdzięki i wzajemnie! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! Zdjęcia piękne, chociaż moje serce skradł ten czarny futrzak:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że potrzebne są takie tygodnie czy miesiące bez pośpiechu, bez spinania się, zeby wyrobić swój cel, np. plan czytelniczy. ;) U mnie grudzień był na wariackich papierach i w pracy i w domu, czekam na taki miesiąc powolny i przyjemny ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie czujesz wyrzutów sumienia. Taki spokojny czas w życiu jest mega ważny, i bardzo Ci go zazdroszczę! ;) Miłego! :)
OdpowiedzUsuń