"Pisarz to człowiek, który nauczył swoje myśli nieposłuszeństwa".
Pisarz Michael Noonan, po nieoczekiwanej śmierci żony boryka się, przez ponad cztery lata, z twórczą niemocą. W poszukiwaniu natchnienia, postanawia się wrócić do starego domku letniskowego nad jeziorem. Tu jednak zamiast ukojenia, nękać zaczynają go nocne koszmary, w których widzi zmarłą żonę oraz ducha zamordowanej piosenkarki Sary Tidwell.
Nie tak dawno czytałam Instrukcję obsługi Stephena Kinga i to w niej Worek Kości nazwano jedną z najlepszych, współczesnych powieści gotyckich. Nawiedzony dom, małomiasteczkowa mentalność i zbrodnie z przeszłości, które nadal zbierają swoje żniwo - po takiej rekomendacji, książka nie mogła długo czekać.
Worek kości to rzecz rewelacyjna. Opowieść o młodziutkiej Mattie i miliarderze, który w imię własnych ambicji, jest w stanie zniszczyć życie innym. O stracie, żałobie, próbie poniesienia się z traumy. Duchy i zjawiska nadprzyrodzone znajdują się na marginesie całej historii. Głosy oraz przesuwające się magnesy na lodówce, to właściwie cała ich aktywność, która dopiero w finale ujawnia swe prawdziwie oblicze.
Pod kątem grozy, dreszczy nie dostałam, ale co się tyczy budowania powieści i napięcia to jestem oczarowana - sześćset osiem stron przerobiłam w trzy dni!
Głęboka, wielowymiarowa, genialnie skonstruowana. Gdyby nie piętrzące się zaległości, kolejna lektura też byłaby Stephena. Polecam szczególnej uwadze.
Stephen King "Worek kości"
Ilość stron: 608
Wyd. Albatros
Ocena: 5,5/6
Twórczość autora jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńPodobnie mam jak Agnieszka :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam jego książki, ale nie przypadły mi do gustu, więc przestałam. Polecę komuś tę powieść. Fajny cytat wybrałaś.
OdpowiedzUsuńCały Stephen- ten to potrafi czarować ;)
OdpowiedzUsuńJest to jedna z moich ulubionych książek autora
OdpowiedzUsuńPozdrawiam