Społeczność maleńkiej wyspy, gdzie każdy zna każdego i wszyscy myślą, że znają sekret swojego sąsiada. Mimo to miejscowa policja ma pełne ręce roboty, szczególnie teraz, gdy znaleziono skatowaną kobitę w jej własnym domu i wiele wykazuje na to, że było to morderstwo. Ofiarą jest Susanne Smeed, była żona szefa Wydziału Kryminalnego Policji w Dogerlandzie i nie jest wcale tajemnicą, że ich relacje od lat są co najmniej lodowate.
Do prowadzenia śledztwa przydzielona zostaje komisarz Karen Björken, która pechowym trafem, noc poprzedzającą morderstwo spędziła po pijaku z... tak, brawo Karen! W jednym łóżku ze swoim szefem Jounasem Smeed - głównym podejrzanym w tej sprawie.
Doggerland. Podstęp to pierwszy tom, kolejnej skandynawskiej serii, ale szczerze mówiąc nie czuję tego szału na jego punkcie, jaki zaczął pojawiać się w sieci. Książka jest dobra oraz poprawna... i to by było na tyle. Główna bohaterka Karen to dla mnie swoiste połączenie Bridget Jones z Kurtem Wallanderem czyli bohatera o trudnej przeszłości z kimś, kto po prostu ma talent do popadania w kłopoty, a równocześnie dzięki pewnej dozie szczęścia oraz wewnętrznego uroku, wychodzi z nich na ogół obronną ręką. Do kreacji Björken przyczepić się nie mogę - fajna kobieta, tylko, że kryminalna intryga, kompletnie nie wywarła na mnie wrażenia.
Książka standardowych rozmiarów, a jakaś taka przydługa i późno się rozkręcająca. Co by nie męczyć Was również recenzją powiem, że "najlepszy szwedzki kryminał ostatnich lat" - to na pewno nie jest.
Maria Adolfsson "Doggerland. Podstęp"
Ilość stron: 480
Wyd. W.A.B.
Ocena: 3/6
Widziałam już dwie recenzje tej książki i nawet czułam się zachęcona. Ale wobec Twojego porównania bohaterki do Bridget Jones zaczęłam powątpiewać. :)
OdpowiedzUsuńOpinie o tej książce są naprawdę różne, więc będę musiała przeczytać, by wyrobić sobie własną. 😊
OdpowiedzUsuń