Właśnie skończyłam i jedyne słowo, jakie ciśnie mi się na usta to: fenomenalna.
W pewnym mieście szerzy się epidemia ślepoty. Ludzie zarażają się w błyskawicznym tempie, lecz nikt nie zna mechanizmu tej tajemniczej choroby. Przerażeni tą sytuacją politycy, postanawiają przy pomocy wojska, odseparować nieszczęśników w opuszczonym szpitalu. Nie wiedzą, że wśród internowanych znajduje się kobieta, która nadal widzi…
Miasto ślepców to powieść, która trafia w czytelnika, niczym pięść wymierzona w twarz. Będąca metaforą totalitaryzmu historia, skrupulatnie demonstruje proces degradacji i poniżania człowieka. Walka o przetrwanie, domaganie się władzy i jej nadużywanie. Wyzysk, gwałty oraz przerażający, wszechobecny smród. Wyobraźcie sobie ponad dwieście niewidomych osób, które nie mają dostępu do bieżącej wody, nie wiedzą jak trafić do łazienki i których generalnie, niewiele rzeczy jeszcze obchodzi.
Lata temu widziałam film oparty na tej książce, w zeszłym miesiącu byłam na spektaklu, ale przy oryginale wszelkie interpretacje (nawet ta w wykonaniu Teatru KTO) po prostu bledną.
Znakomita. Czyta się na jednym wdechu.
"Skoro nie możemy
żyć jak ludzie, postarajmy się przynajmniej nie żyć jak zwierzęta".
José Saramago "Miasto ślepców"
Ilość stron: 272
Wyd. Świat Książki
Ocena: 6/6
To niezwykle mocna lektura. Znakomita!
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Czytałam kilka lat temu i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Ale już przez "Miasto białych kart" nie przebrnęłam.
OdpowiedzUsuńCzytałem ją kilka miesięcy temu i również zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Nie na darmo Saramago jest laureatem Nobla :)
OdpowiedzUsuńnie wszystkich Noblistów da się czytać, ale Miasto wciąga niemiłosiernie.
UsuńWidziałam film, a książkę chcę przeczytać, koniecznie!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce i z chęcią to nadrobie. Po takiej recenzji nie mam innego wyjścia :-)
OdpowiedzUsuńO ciekawie. Mocna książka.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o filmie, nie wiedziałam, że jest na podstawie książki. Fabuła interesująca...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
film jest dobry, ale książka bije go na głowę - dopiero w formie literackiej widać, jak wielki chaos i brud tam panował.
UsuńZnam film, owszem, ale nie spodziewałam się, że jest na podstawie książki. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńwidziałam dawno film i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńCześć, z góry przepraszam za ten rodzaju spamu, ale pragnę poinformować, że zmieniłam adres internetowy strony. Dalsze wskazówki przesyłam w linku:
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjapisanaemocjami.blogspot.com/2014/10/zmiana-adresu-strony.html
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam!
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale po Twojej recenzji mam ochotę usłyszeć więcej. Bardzo mnie zaciekawiłaś, po raz kolejny wydłużasz moją listę lektur obowiązkowych ;)
OdpowiedzUsuńtakie słowa na Twoim blogu nie padają często, a to wiele znaczy.Miasto ślepców musi zasilić moją biblioteczkę.
OdpowiedzUsuńnajwyższa ocena zarezerwowana jest tylko dla wyjątkowych książek, a Miasto Ślepców takie bez wątpienia jest.
UsuńFilmu nie widziałam, ale książkę od dawna mam na liście.
OdpowiedzUsuńMam w planach film... a potem się zobaczy :)
OdpowiedzUsuńfilm zostaw sobie na koniec!! literaturze najlepsza jest tajemnica związana z zakończeniem.
UsuńJeśli jest aż tak dobra to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzułam emocje już od pierwszych słów Twojej opinii. Mam w planach film, ale teraz najpierw sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńOk, skusiłaś mnie;) teraz marzę, żeby przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńtytuł ma już swoje lata, więc jest spora szansa, że znajdziesz go w bibliotece.
UsuńMam wrażenie, że widziałem film. Ale nie jestem pewien.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o książce ale nie miałam jeszcze sposobności jej przeczytać, zajrzę do biblioteki może będzie.
OdpowiedzUsuńWidziałam ekranizację. Mocny obraz.
OdpowiedzUsuńw powieści atmosfera jeszcze bardziej się potęguje, ale jeśli nadarzy się okazja polecam też spektakl teatru KTO - często występują w Krk.
UsuńFilm widziałam - przerażająca wizja! Książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPo takiej rekomendacji nie zostaje nic innego jak tylko ją upolować i przeczytać.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę, po prostu muszę to przeczytać! Prędzej czy później na pewno mi się uda:)
OdpowiedzUsuńSłowo "fenomenalna" przekonało mnie do tego stopnia, że poszukam ! ;)
OdpowiedzUsuńwarto, bo nawet sama forma zapisu książki jest ciekawa.
UsuńO istnieniu filmu wiedziałam, ale nie sądziłam, że jego pierwowzorem była ta książka. Naprawdę muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie ten tytuł, bo skoro Ty się tym zachwycasz to na pewno jest wart uwagi i szkoda byłoby go zagubić wśród tylu książek. Piękny zeszyt i pióro/długopis, sama nie wiem. I koc. Teraz sezon na koce ;)
OdpowiedzUsuńzeszyt DIY jest bliżej opisany na blogu, a to srebrne to pióro - rzadko piszę długopisem.
UsuńDIY widziałam, ale to zbyt trudne, mam dwie lewe ręce i pępek na plecach :) lubię pisać piórem, ale niektórymi długopisami też lubię. Pióro wymusza większą staranność i dokładność, ale i tak lubię :)
UsuńKsiążkę mam od pewnego czasu w planach. Oglądałam film, który bardzo mi się podobał i jestem ciekawa oryginału.;)
OdpowiedzUsuńI takie poruszające książki są najlepsze.
OdpowiedzUsuń