"I wtedy właśnie zdała sobie sprawę, że uczucie, którym go zaczęła darzyć, to coś więcej niż fascynacja czy pożądanie. To coś o wiele więcej, coś, co powoli ją przerażało, bo spodziewała się, wiedziała, że jedyne, co jej los przyniesie, to cierpienie i smutek".
Paulina to czarnowłosa dziewczyna ze smutnym oczami. Mieszka z ojcem, jego żoną oraz dziećmi, choć nie widziała go od ponad 15 lat. Jest to dla niej zarówno obcy totalnie człowiek, jak i osoba, której lepiej w żaden sposób nie prowokować. Paulina dopiero co straciła rodzinę w wypadku samochodowym, a znów musi radzić sobie z przeciwnościami losu. Życie pod tyranią wojskowego to jedno, poradzenie sobie w nowym środowisku, gdzie wszystko, co do tej pory wierzyłaś jest negowane, to już zupełnie inna kwestia.
Starając się odnaleźć w nowej rzeczywistości, Paulina poznaje Piotra, zdawać by się mogło, jedyną przychylną jej osobę w militarnym środowisku, tylko, że w takich sprawach zawsze tkwi ukryty haczyk - ktoś inny czeka tylko na okazję, aby to wszystko zniszczyć.
Nie będę ukrywać, że ta książka to klasyczne czytadło, ale po ostatnich wymagających rzeczach, trafiłam z nią idealnie. Prosta, ale szybka fabuła, która lubi dostarczać wrażeń oraz bohaterka, którą polubiłam od pierwszej strony. Nie zapominam też o najważniejszym, czyli tym, co w książkach Lingas-Łoniewskiej lubię najbardziej - nawiązania do piosnek przed każdym rozdziałem! Z Agnieszką słuchamy tych samych gatunków, więc czy mam przy sobie odtwarzacz czy nie, melodie bezustannie grają mojej w głowie.
Bez przebaczenia to romans obyczajowy. Historia ludzi, którzy nie potrafili się komunikować oraz okazywać skrywanych w sobie uczuć. Których zżerały demony z przeszłości oraz własna pycha, a potem również i poczucie winy.
Książka wciąga i ciekawi - miła odmiana po ostatnich "ambitnych" rozczarowaniach.
Ilość stron: 420
Wyd. Burda Książki
Ocena: 4/6
nie znam tych książek..Czasem warto wybaczyć
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgam po romanse, a twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej znam tylko z czytanego lata temu "Szóstego", ale to zupełnie inny gatunek.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię takie muzyczne wstawki, zwłaszcza gdy autor podziela mój gust muzyczny. Dawno nie czytałam żadnej powieści Lingas-Łoniewskiej, więc może niebawem to zmienię.
OdpowiedzUsuńDla książek tej autorki zawsze jestem na tą. Ta historia jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńTytuł zapisany :)
OdpowiedzUsuń