14:30

Wierzyliśmy jak nikt - Rebecca Makkai


Miało być wielkie "wow", miały być emocje oraz wypieki na twarzy...

Wierzyliśmy jak nikt to w głównej mierze opowieść o Chicago lat 80-tych, tycząca się przyjaźni i miłości w obliczu szalejącej epidemii AIDS. Yale pracuje w galerii sztuki - jego działania zawodowe zmierzają w kierunku pozyskania pokaźnej kolekcji szkiców o wielkiej, choć jeszcze nie potwierdzonej wartości. Niestety sukcesy na polu zawodowym, nijak mają się do jego życia prywatnego. Wśród znajomych co rusz słuchać, że ktoś nowy został zakażony, że ma kolejne objawy, albo że właśnie zmarł. Ciągłe poczucie straty i zagrożenia sprawia, że Yale zaczyna wątpić w sens wszystkiego, co się dzieje, a przede wszystkim w ludzi, którzy go otaczają.

Nie wiem czy oglądaliście serial POSE (pierwszy sezon jest absolutnie genialny, w drugim już trochę zaszaleli, ale i tak warto!), ale Wierzyliśmy... ma podobny schemat - życie na salonach (tam w klubie, na scenie), kontra wszystko to, co się dzieje w prawdziwym życiu. Sęk w tym, że w powieści nie ma bohatera, który uciągnął by całą akcję. Yale jest totalnie bezbarwny, nudny, bezosobowy, gdzie w serialu Blanca to istny majstersztyk. W ogóle wszystko, co się w książce dzieje odebrałam jako powierzchowne i niedopracowane. Kwestie relacji między bohaterami wrzucone zostały jakby w celu wypełnienia pustej przestrzeni, a nie oparcia na niej fabuły.

Czytałam bardziej ze złości, że mnie nie wciągnęło niż z ciekawości co będzie dalej. O przejęciu się losami bohaterów nawet nie mówiąc. Zawiodłam się i tyle. Mnóstwo szumu wokół tej książki, poleceń z każdej strony i co? Wielkie NIC.

Specjalnie w treści nie odnosiłam się do serii Jonasa Gardella - tu absolutnie nie ma czego, ze sobą porównywać. 


Rebecca Makkai "WIerzyliśmy jak nikt"
Ilość stron: 622
Wyd. Poznańskie
Ocena: 2/6

5 komentarzy:

  1. Szkoda, że się zawiodłeś. Ja będę ją czytała. Jestem ciekawa, jak będzie ze mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojoj... A ja wiązałam spore nadzieje z tą książką. Szkoda, że taka bezpłciowa... Jak na wady, które wymieniłaś ocena wydaje mi się i tak wysoka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tę książkę mam zgraną na swoim czytniku od jakiegoś czasu, ale bałam się właśnie takiego zawodu, jaki spotkał Ciebie.
    pewnie odłożę ją na jakiś inny czas, kiedy te wszystkie peany na jej cześć ucichną.

    OdpowiedzUsuń
  4. jak będzie ze mną. 😊 jak ją poczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem w stanie tego czytać. To jest tak nudne jak Moja walka Knaussgarda.Czytasz i nie wiesz po co to ktoś w ogóle napisał a inny i wydał..

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger