Mam dla Was coś fajnego :) Lekkiego, za to napisanego z pomysłem, bez ciamajdowatej Zosi i prowincji, przez którą ma się ochotę szybko wziąć nogi za pas. Rzecz tym razem tyczy się aktorki, i chociaż nagromadziło się tu sporo sytuacji komicznych, książka jest w stanie wiele nas nauczyć.
Zatem: czy są na sali przyszli aktorzy? Kamikadze chcący udawać zwierzęta oraz śmiałkowie gotowi hasać po auli w obcisłych legginsach? Jeżeli tak, to dobrze – ta powieść powstała z myślą o was i ku waszej wyraźnej przestrodze ;)
Przeciętny zjadacz chleba wie, że droga do stania się aktorem jest długa i skomplikowana, że są trudne egzaminy oraz kuriozalne zadania. Tylko mało kto pojmuje, jak wielka jest to orka na ugorze. Czujesz, że masz talent, ale komisja egzaminacyjna szybko temu zaprzeczy; że z dykcją jest u ciebie dobrze – niestety nie, nie wymawia pani „s”; że jesteś silna i dasz sobie radę. Nic z tych rzeczy, a przykład Doroty szybko wam to wytłumaczy.
Agata Pruchniewska umiejscowiła w powieści swoje alter ego i jest to najlepsze, co mogła zrobić. Ukończywszy szkołę aktorską, dokładnie wie, czym to wszystko pachnie, stąd czytając o przygodach Doroty, poznajemy od podszewki zawód i konfrontujemy jej marzenia z realiami.
Ja wiem, że w ogólnym rozrachunku nie jest to nic wielkiego, ani pisanego wyszukanym językiem, tyle tylko, że książka Agaty zdecydowanie broni się pomysłem. Przemycenie do fabuły własnych doświadczeń, świetnie się tutaj sprawdza. Jest mądrze i co najważniejsze oryginalnie.
Ja wiem, że w ogólnym rozrachunku nie jest to nic wielkiego, ani pisanego wyszukanym językiem, tyle tylko, że książka Agaty zdecydowanie broni się pomysłem. Przemycenie do fabuły własnych doświadczeń, świetnie się tutaj sprawdza. Jest mądrze i co najważniejsze oryginalnie.
Takie spojrzenie na kobiecą literaturę, to ja bardzo lubię. Pakując torbę na wakacje, pamiętajcie o Aktorce.
Agata Pruchniewska „I dobry Bóg stworzył aktorkę”
Ilość stron: 352
Wyd. SOL
Ocena: 4,5/6
Świetnie! Właśnie wpadłam w pułapkę wciągnięcia się w serię kryminałów i nie potrafię skończyć, ale jak tylko będę miała je już za sobą, to będę pewnie marzyć o czymś lżejszym, letnim, dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie wiem, jaką książkę wezmę następną do ręki, sąd misz-masz tytułów u mnie straszny. w kategorii "babskie i przyjemne" aktor wypada bardzo fajnie, więc serdecznie polecam.
UsuńBardzo podoba mi się okładka... pierwszy raz słyszę o tej książce. Wydaje się być naprawdę fajna :) Przeczytam z wielką chęcią, jeśli wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńKsiążka leży obok mnie. Cieszę się, że dobrze o niej piszesz :)
OdpowiedzUsuńprzyjemnej lektury :)
UsuńBardzo się cieszę, że zdecydowałam się na tą książkę - czeka na swoją kolej w niekończącym się stosie ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po 'coś" świeżego
OdpowiedzUsuńBoję się, że dla mnie będzie AŻ za lekka, ale spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
lubię raz za czas sięgnąć, po takie historie, bo od zbyt poważniej literatury, o pewnym czasie można oszaleć ;)
UsuńChoć nie jest idealna, od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie i nie może z niej wyjść. Mam ogromną ochotę na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńMoże jak znajdę to spróbuję.
OdpowiedzUsuńTeraz mam dużo książek do przeczytania, ale może kiedyś poszukam :)
OdpowiedzUsuńJeśli na nią natrafię w bibliotece to myślę, że się skuszę na nią.
OdpowiedzUsuńzachęcam. można przy niej fajnie odpocząć.
UsuńZdecydowanie coś dla mnie. Kiedyś marzyłam o aktorstwie, dlatego z ogromną chęcią przeczytam ten tytuł:)
OdpowiedzUsuń"z dykcją jest u ciebie dobrze – niestety nie, nie wymawia pani s" - Pamiętam, jak kiedyś, w późnej podstawówce, zachciało mi się śpiewać w chórze szkolnym, zgłosiłam się, po czym prowadząca stwierdziła, że nie tylko nie wymawiam ś, sz, dź, dż itp., ale i mam problemy z s, c właśnie. ;)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że to już jest przesada. perfekcyjną dykcję trzeba mieć, jak się jest lektorem albo pracuję się w radio (radiu?). aktor musi być charakterystyczny i czasami, lekkie niedociągnięcia działają na jego korzyść. nie wiem, czy Twój chór był a capella czy śpiewał z muzyką, ale jak się instrumenty uzupełniają, to też to "s" nie ma takiego znaczenia ;)
UsuńProwadząca była perfekcjonistką. :) Poza tym (chyba; jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi) - im bardziej się zwraca uwagę na wady wymowy/dykcję w dzieciństwie, tym łatwiej to poprawić, później jest trudniej, tak słyszałam.
UsuńDziś też nie mogę się pochwalić idealną dykcją, ale to nic poważnego, ludzie na ogół nie zauważają, czasem nawet nauczycielki mówią, że ładnie czytam. :)
Pomysł rzeczywiście świetny, zwłaszcza dla osób bardzo zainteresowanych tematem i chcących spróbować swoich sił jako aktorzy;) Ale nie będę usilnie szukać tej książki - podejrzewam, że mój wujek, który skończył PWST i potrafi wspaniale opowiadać, będzie w tym przypadku o wiele lepszym źródłem informacji (w końcu może odpowiedzieć na wszystkie dociekliwe pytania, a książka tego nie potrafi;)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, szczególnie na gorsze dni:)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa książka. Dobrze, że autorka włożyła w nią też swoje doświadczenia, bo powieść zyskuje na realizmie. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuń