Stephenie Meyer i szpiegowski
thriller? Strzelanki, pościgi, tajni agenci? Czy takie połączenie ma rację
bytu?
Alex jest chemiczką, która przez
wyniki swoich badań, zyskiwała środki do torturowania i przesłuchiwania ludzi. Pewnego
dnia role się jednak odwróciły i teraz sama musi się ukrywać, zmieniając stale swój wygląd oraz tożsamości. Zwabiona w pułapkę zmienia charakter podejmowanych działań, próbując z
łowcy nie stać się ofiarą...
Oceniając Chemika przez
pryzmat wcześniejszych książek autorki, uważam, że thriller nie jest pisanym jej gatunkiem. Meyer lepiej wypada w
historiach, w których codzienność ma szanse się wykazać. Kiedy bohaterowie są
przeciętni, a jedynie rzeczy, które im się przytrafiają, zmieniają ich
dotychczasowe życie. Tajny agent powinien balansować na krawędzi, a czytelnik
zagryzać w trakcie lektury wargę. Tu tego nie dostaniemy, bo nawet walcząca o
życie agentka, nie podnosi w nas poziomu adrenaliny.
Chemik to powieść
poprawna, ale średnia. Oparta na znanych schematach i zbyt dużą wagę
przykładająca do prozaicznych czynności. W sadze Zmierzch i Intruzie
miało się to szansę bronić, gatunek sensacji, przestoju akcji jednak nie
wybacza.
Pozycja dla fanów autorki i ciekawskich jej pióra. Wyjadacze gatunku raczej będą zawiedzeni.
Pozycja dla fanów autorki i ciekawskich jej pióra. Wyjadacze gatunku raczej będą zawiedzeni.
Stephenie Meyer
"Chemik"
Ilość stron: 576
Wyd. Edipresse
Ocena: 3/6
Znam książki tej autorki. Zarówno sagę "Zmierzch", jak i "Intruza". Możliwe, że sięgnę po tę pozycję, chociażby z ciekawości jak autorka poradziła sobie z pisaniem kryminału właśnie :D I jeszcze dodam, że kojarzy mi się te przejście z jednego gatunku na drugi z J.K Rowling...tylko pseudonimu brak :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juztyna z www.w-temacie.blogspot.com
każda z autorek usiłuje wyjść poza schemat, jednak kiedy serie wywołały tak wielki boom, nie jest to zadaniem łatwym. ja i Meyer i Rowling szczerze dopinguję, choć nie zmienia to faktu, że Zmierzch i Potter podobały mi się bardziej, niż ich kryminalne dokonania.
OdpowiedzUsuńOj jak mi ciężko się tę powieść czytało, Intruz był bez porównania lepszy. :)
OdpowiedzUsuń"Intruz" bardzo mi się podobał. To była tak kompletnie inna powieść niż jej saga "Zmierzch", że po zakończeniu lektury myślałam, że to kompletnie inna autorka go napisała. Jestem ciekawa jak wyszedł jej "Chemik". Chyba się skuszę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No to mogę sobie odpuścić, bo choć Meyer lubię, za ty gatunkiem już specjalnie nie przepadam.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do książek tej autorki. "Chemik" mnie nie porywa, ani nie pociąga. Odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńZa młodu Zmierz pochłonęłam w dwa dni, Intruz też był świetny. Chemika na pewno przetestuje.
OdpowiedzUsuńSzału nie było, ale z bólu nie płakałam ;))
OdpowiedzUsuń