Przeprowadzka do Berlina miała być początkiem nowego życia. Ojciec, kompozytor muzyki do filmów, dostaje zlecenia na coraz to mroczniejsze produkcje. Wczuwając się w najnowszy projekt, zaczyna odkrywać nieznane mu dotąd elementy swojej osobowości. Całą przemianę obserwuje Sammy, jego jedenastoletni syn, przerażony tym, co właśnie odkrył w podziemnej celi....
Jonas Winner to twórca zupełnie mi nieznany do którego książki podeszłam z ogromną rezerwą. Im więcej haseł typu: "zaszokował i zaskoczył" oraz "trzymający w napięciu", tym większy sceptycyzm mam wobec tytułu. O dziwo Cela się broni. Moje podejrzenia były skutecznie wyprowadzane na manowce, a akcja zmieniała tory właściwie co parę rozdziałów.
Od połowy bardziej mówiłabym tu o klasyce horroru, bo zdarzenia jasno idą w stronę psychozy, momentami nawet rodem jak ze Lśnienia. Oczywiście trudno przyrównać jedną książkę do drugiej, ale Winner bardzo mile mnie zaskoczył.
Świat z pogranicza zagadki, strachu i szaleństwa. Powieść klasycznie skrojona, ale nieoczywista w finale.
Ilość stron: 400
Wyd. Initium
Ocena: 4,5/6
Brzmi naprawdę intrygująco. Chętnie przeczytam coś takiego.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, będę mieć na nią oko.
OdpowiedzUsuń"Cela" bardzo mi się podobała. Pewnie przez to balansowanie na pograniczu gatunków.Jest nadzieja na kolejną książkę tego autora po polsku.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa lektura. Wpisuję ja na listę książek do przeczytania w niedalekiej przyszłości.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Mnie wcale nie trudno wystraszyć, może skuszę się kiedy indziej :)
OdpowiedzUsuń"Powieść klasycznie skrojona, ale nieoczywista w finale." - chyba nie trafiliśmy jeszcze na lepsze określenie "Celi". Dla nas to jeden z lepszych tytułów tego gatunku, które ostatnio pojawiły się na rynku.
OdpowiedzUsuńMusze przeczytać.
OdpowiedzUsuń