Jedna z dziwniejszych i z najbardziej wciągających książek ostatnich miesięcy. Fabuła przypomina chyba dość dobrze znany wszystkim film "Dzień świstaka" w którym to bohater zostaje zamknięty w pętli czasu. Jednak Stuart Turton idzie o krok dalej.
Prócz możliwości odtwarzania jednego dnia (osiem razy) otrzymujemy możliwość poznania tych samych wydarzeń oczami różnych bohaterów, a właściwie jednego bohatera wcielonego w różne postacie. Brzmi to karkołomnie i dość skomplikowane, ale rany... jak to jest dobrze napisane! Pełne zwrotów akcji, maluczkich elementów, które sprawiają, że powieść staje się pełna napięcia i emocji.
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to książka świeża, oryginalna, choć mocno trzymająca się klasycznego kryminalnego schematu. Fascynuje, zadziwia, nie pozwala się oderwać. Jedyny jej minus to bezustanne przesunięcia w chronologii wydarzeń, dlatego nie odkładajcie lektury na kilka posiedzeń.
Przygotujcie sobie wygodne siedzenie i termos kawy - ruszamy na spotkanie ze śmiercią Evelyn Hardcastle!
Stuart Turton "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle"
Ilość stron: 512
Wyd. Albatros
Ocena: 5/6
p.s. w maju książka wychodzi w odświeżonej szacie graficznej - polujcie na ulubioną wersję.
Tytuł zapisuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę że książka mogłaby mi się spodobać, więc być może kiedyś przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńzachęcam. jest to oś bardzo "innego".
UsuńDzień świstaka był okropny. w kółko jedno i to samo. nie wiem czy odważę się na podobną książkę.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka i liczę, że mi się ona spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
trzymam kciuki żeby tak było.
UsuńSuper się zapowiada i historia i nowa okładka.
OdpowiedzUsuń