Roland Schulz oswaja czytelnika z tematem najpierw go zaciekawiając, potem tłumacząc, że strach jest czymś naturalnym, w końcu przekazując garść informacji praktycznych - jak prawidłowo złożyć oświadczenie DNAR (Do Not Attempt Resuscuation) oraz przekazać swoją ostatnią wolę. Niestety widać, że autor odnosi się do Niemieckich realów, w Polsce pewne kwestie wyglądają inaczej (szczególnie jeśli chodzi o pochówek), ale główne przesłanie książki jest uniwersalne i niezmienne - żyjemy póki, póty żywa jest pamięć o nas.
Dużo emocji, nieco mniej faktów. Mimo to ciekawie i bezdepresyjnej nuty.
Roland Schulz "Jak umieramy"
Ilość stron: 304
Wyd. Muza
Ocena: 4/6
Ilość stron: 304
Wyd. Muza
Ocena: 4/6
Ciekawi mnie ta książka, ale trochę się jej boję. 😊
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Tematyka wydaje się być bardzo interesująca, ale ja też chyba, tak jak Agnieszka, bym się jej troszkę bała. Ciężko by mi się czytało. Może kiedyś? :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem tej książki ciekawa. Muszę kiedyś ją przeczytać. Swego czasu chciałam nawet być patologiem sądowym. ;) Ot, takie młodzieńcze marzenie, które szybko wyparowało, ale pewien sentyment i zaciekawienie podobną tematyką pozostały.
OdpowiedzUsuńMam jak Ew - sam nie wiem, czy czytać czy nie. Ale - na ten moment - raczej odpuszczam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń