Czas na zasłużony odpoczynek, po wyjątkowo aktywnym weekendzie. Tegoroczny midsommar spędziłam w wyborowym towarzystwie i nawet korki na autostradzie nie były w stanie zepsuć mi humoru.
Leże więc w łóżku słuchając Kensington i wspominając ich genialny, piątkowy koncert. Chłopaki mocno się spóźnili i byli wykończeni dwudziestopięciogodzinną, ale dali z siebie wszystko.
Ktoś był na tegorocznym Life Festival Oświęcim?
mega żałuje że nie udało mi się dotrzeć;/ może uda się na jakiś kolejny koncert :)
OdpowiedzUsuńmówili, że w listopadzie wrócą do PL na trzy koncerty: Poznań, Wrocław i Warszawa :)
Usuńja na weekendzie byłam w pracy, ale dobra książka jest ze mną, więc i praca nie straszna
OdpowiedzUsuńJoasiu,ty nie masz pojecia co to znaczy mega aktywny weekend :)Na pewno nie pójscie m.in na koncert
OdpowiedzUsuńNie ma to jak midsommar ;) Cudowny jest widok takich "grubych" książek - od razu kojarzy mi się z wakacyjnym czytaniem!
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że w tym roku znowu był deszczowy. piątek po południu jeszcze dał radę, ale sobotnie biegi i nordic walking odbyły się już w strugach deszczu.
UsuńTaki odpoczynek przy czereśniach to ja zrobię sobie dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńżyczę smacznego i udanej lektury!
UsuńFajnie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym zespole wcześniej, a szkoda! Ale teraz sobie nadrobię :)
OdpowiedzUsuńPS. Piękne, klimatyczne zdjęcia :)
dziękuję, a Kensington polecam szczególnie ostatnią płytę.
UsuńKażdy zasługuje na porządną leniwą niedzielę. Na szczęście po maturach mam takich aż nadto ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ilmiogattonero.blogspot.com
gratuluję zakończenia egzaminów i życzę w takim razie bardzo leniwych wakacji :)
UsuńCzereśnie - to co lubię! :)
OdpowiedzUsuńA zespołu nie znam...
preferuję wiśnie, ale od biedy czereśnie też ujdą ;)
Usuń