"Przybyłem uwiedziony nadzieją, że może uda mi się pojąć i zaakceptować śmierć, w głębi serca wiem jednak, że znajdę tu wyłącznie bogactwo życia".
Utracony dar słonej krwi to zbiór opowiadań o życiu i tym, jak nieubłaganie mija nasz czas. Świat ulega zmianie, ludzie pojawią się i odchodzą. Rybacka wyspa również zmienia swoje oblicze - zarobki z połowu na połów spadają, a młodzi marzą by jak najszybciej, móc stąd wyjechać. Ucieczka jednak nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, cząstka tutejszej ziemi osadza się w sercu i przypomina o sobie w bardzo wielu chwilach.
Każda z opisanych historii to migawka z przeobrażenia - pożegnania z ukochanym zwierzęciem, koniecznością wyjazdu... Autor w oszczędnych, wyważonych słowach oddaje nastroje ludzi i panujący w Cape Breton klimat. Nie ma tu zbędnych zdań, a mimo to wszystko zostaje powiedziane. Nad tekstem unosi się też aura spokoju, akceptacji, że na pewne sytuacje po prostu nie mamy wpływu.
Alistair MacLeod to dla mnie autor potrafiący z codzienności wyjąć wyjątkowe chwile. Bazujący na klasyce i powściągliwym stylu pisania, otwiera przed czytelnikiem nieistniejący już świat rybackich osad.
Alistair MacLeod "Utracony dar słonej krwi"
Ilość stron: 256
Wyd. Wiatr od Morza
Ocena: 5/6
Z jednej strony nie przepadam za opowiadaniami. Z drugiej wydaje się to wcale nie łatwa ale satysfakcjonująca lektura. Kusząca.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, ale recenzja jest bardzo zachęcająca ☺ Zanotowałam sobie tytuł może przeczytam☺
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz.
OdpowiedzUsuńPrzemijanie to dla mnie bardzo trudny temat przy którym zawsze pojawiają się łzy. Niemniej jednak lubię mierzyć się z takimi rzeczami i zapisuje tytuł.
OdpowiedzUsuńWiatr od morza ma same dobre książki. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuń>>KASIA - i najpiękniejsze okładki!!!
OdpowiedzUsuń