"Pozostaje starać się o to, by odmęty szaleństwa nie zamieniły się w otchłań, która nas pochłonie…"
Jeśli chodzi o zdanie na temat tej książki, to pierwszym i w zasadzie jedynym słowem, jakie ciśnie mi się na usta jest "wow". "Wow" ze względu na pomysł, stopniowane napięcie i bohaterkę, której strach można poczuć na własnych plecach.
Christine cierpi na amnezję. Nie tworzy nowych wspomnień, zapomniała większość tego, co się jej w życiu przydarzyło. Bywają dni, gdy budzi się z pamięcią małej dziewczynki, a tym czasem w lustrze spogląda na nią twarz znacznie starszej kobiety. Codzienna rzeczywistość wygląda dla niej inaczej, bo w momencie, gdy zaśnie zapomina wszystko, co w danym dniu się wydarzyło.
Jestem pod wrażeniem sposobu, w jaki autor ukazuje nam spustoszenie, tworzone przez amnezję. Dzięki jednemu, z pozoru tylko prostemu zabiegowi, nie ma się wrażenia, że człowiek zaklinował się w Dniu świstaka, a motywy choroby bezustannie się powtarzają. Widzimy wyraźnie dramat przeżywany przez Christine, za to czytelnik nie nudzi się zapętlonym schematem.
Na filmie krytycy ostro sobie używają, ale do książki nie mam się o co przyczepić. Przepadłam, przesiąkłam - to się nazywa prawdziwy thriller.
S.J. Watson "Zanim zasnę"
Ilość stron: 408
Wyd. Sonia Draga
Ocena: 6/6
Gazeta Wyborcza 13-14/12/2014
Idzie na listę "do przeczytania" :)
OdpowiedzUsuńMam w planach od dawna :)
OdpowiedzUsuńu mnie książka też nabierała mocy. w zasadzie od dnia premiery obiecywałam sobie, że się za nią wezmę i tak zleciały mi cztery lata ;)
Usuńskoro taka recenzja to muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKrótko, zwięźle, zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, bo sama nie lubię czytać rozwlekłych recenzji ;)
UsuńMam tę książkę w planach i widzę, że warto byłoby sięgnąć po nią jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, a film był średni... Ale podobno książka lepsza od filmu.
OdpowiedzUsuńOjej, to jest książka dla mnie. Lubię tego typu kreacje. Dzięki!
OdpowiedzUsuń(Absolutnie fantastyczne zdjęcie!)
dziękuję. efekt sprzątania sterty gazet i znalezienia zdania, które świetnie pasuje do klimatu książki.
UsuńKsiążka bardzo mi się podobała, film niej, ale uważam, że i powieść, i film warte są uwagi.
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto. ;-) Nie bez powodu daje się tak wysoką ocenę!. ;-)
OdpowiedzUsuńBędę polować na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńJak na razie udało mi się obejrzeć film "Zanim zasnę", jednak nie byłam nim zachwycona. Pomysł z chorobą oraz rozwiązanie "zagadki" bardzo mi się podobały. Jednak samo wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Co prawda na razie nie miała zamiaru czytać tej książki, ale Twoja recenzja mnie zainteresowała. Mam nadzieję, że niedługo gdzieś ją znajdę i uda mi się ją przeczytać :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Książkowe Wyzwania
na mnie film grzecznie już czeka, ale czy do oglądam go do końca, to szczerze mówiąc nie wiem. jeżeli okaże się być faktycznie taki kiepski, wyłączę by nie psuć sobie zdania o opisanej historii.
UsuńMnie również książka bardzo się spodobała, film słabszy, ale przyjemnie się ogląda, gdy już trochę oddzieli się go od własnego wyobrażenia. :)
OdpowiedzUsuńOhoho, skoro takie wow to muszę ją przeczytać, bo pomysł faktycznie wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film (nie znam książkowego pierwowzoru) i poza główną intrygą, to reszta jest bardzo przeciętna. Nie zachęcił mnie do sięgnięcia po swój pierwowzór, więc dobrze wiedzieć, że w rzeczywistości powieść jest dobra.
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu dobra obsada nie gwarantuje już, dobrego filmu - Kidman i Firth grający w przeciętniaku? kiedyś to było nie do pomyślenia.
UsuńCzyli dopisuję do listy:) skoro książka robi aż takie wrażenie to muszę ją poznać:)
OdpowiedzUsuńFilmu jeszcze nie widziałam, ale zgadzam się co do książki - jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Mam nadzieję, że ekranizacja jej dorówna :)
OdpowiedzUsuńPomysł dość wtórny, ale znakomicie czytało mi się tą książkę. Film faktycznie dość mizerny.
OdpowiedzUsuńdziś już wszystko jest wtórne, bo chyba nie ma tematu, którego by nie opisano. dlatego nacisk zamiast na motyw, stawiam na sposób jego pokazania, a od tej książki nie idzie się oderwać.
UsuńTyle pozytywnych opinii, nie ma wyjścia, muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńW takim razie rzeczywiście warto! ;) Ja się właśnie zabieram za Śnieg przykrywa śnieg...:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki by się dobrze czytało :)
UsuńDzięki! ;)
UsuńPotrafisz zachęcić, oj potrafisz :)
OdpowiedzUsuńAż mnie dreszcz przeszedł przy czytaniu Twojej recenzji!
OdpowiedzUsuńU mnie ta książka tyle już przeleżała na półce. Koniecznie muszę się za nią wreszcie wziąć, skoro tak zachęcasz:)
OdpowiedzUsuń