"Najpospolitszym rodzajem złudzeń są te, które nostalgia
podsuwa starcom".
Ulubieniec sportowej publiczności, Seymour "Szwed"
Levov, prosi znajomego ze szkoły o pomoc w skomponowaniu wspomnień o swoim
ojcu. Siadając przy restauracyjnym stoliku, wychodzi jednak na jaw, że powód
spotkania jest zupełnie inny, bo Szwed do ojca nie nawiązuje nawet słowem.
Jakiś czas później na szkolnym zjeździe absolwentów, Natan Zuckerman poznaje
prawdę o swoim idolu. Dostrzega głębokie rysy na jego obrazie i widzi, że sielanka
stworzona przez Seymoura, jest wyłącznie zmyślną kreacją.
Powieść Philipa Rotha, to z jednej strony bezlitosny obraz
starzenia się człowieka i tego co czas robi z naszym ciałem, a z drugiej (gdy
już się przetrwa zagmatwany początek) świetnie rozpisany związek ojca ze
zbuntowaną córką.
Merry, z jakiegoś powodu, wysadza w powietrze budynek i morduje
człowieka. Levov nie może zrozumieć, co sprawiło, że jego pociecha stała się
terrorystką i całe życie się tym zadręcza. Zuckerman, próbuje odtworzyć
historię i doszukać się w jej wnętrzu, jakichś odpowiedzi. Szybko dociera do
niego, że ideał rodziny był tylko złudzeniem, a perfekcyjny na pozór Szwed,
miał wiele problemów.
Mawiają, że Philip Roth jest pewniakiem do otrzymania któregoś
dnia Nagrody Nobla i wcale tej opinii się nie dziwię. Podobnie jak inni
pisarze, naznaczeni tym zaszczytem, nie tworzy on powieści prostych, ale takie
po których człowiekowi rzeczywiście otwierają się oczy.
Amerykańska sielanka to
moja pierwsza styczność z autorem i jestem pod wrażeniem jego umiejętności.
Początek książki, co prawda mnie nie porwał, ale gdy Zuckerman odsunął się na
bok, a do głosu doszedł przede wszystkim Seymour, zrobiło się baaardzo
ciekawie.
Mądra, zaskakująca i świetnie czytająca się powieść. Gorąco
polecam!
Philip Roth "Amerykańska sielanka"
Ilość stron: 608
Wyd. Literackie
Ocena: 5/6
Intrygująca fabuła, ale nie jestem do końca przekonana, czy to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńTeż tak czuję. Obawiam się, że mogłabym nie zrozumieć i nie przyjąć jej tak, jak powinnam, a podświadomie wiem, że to mądra i świetna książka.
Usuńsama nie byłam świadoma na co się piszę, biorąc tę książkę. uznałam jednak, że wielkie nazwiska trzeba poznawać i raz kozie śmierć.
Usuńzaskoczyłaś mnie, bo nie podejrzewałam, że książka będzie tak dobra:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś :) Na razie mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńps. wybacz, jeśli komentarz pojawi się kilka razy - mój komp świruje
bez obaw, u mnie sam blogger często szaleje więc cuda zostawiałam ludziom na stronach ;)
UsuńJak natrafię na nią w bibliotece to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSkorzystam z polecenia :) A sama polecam "Upokorzenie"
OdpowiedzUsuńdzięki po kolejne tytuły Rotha na pewno sięgnę.
UsuńMój S.przeczytał własnie z tego nowego wydania "Kompleks Portnoya: i jest zachwycony,dal mi so przeczytania i sie wlasnie zabieram...zobaczymy
OdpowiedzUsuńkompleks też mi się marzy. może wyproszę go na święta albo urodziny ;)
UsuńKsiążka mnie raczej nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńTo może być coś innego i zaskakującego.
OdpowiedzUsuńJeszcze rok temu napisałabym, że to zupełnie nie moje klimaty, ale dziś muszę powiedzieć, że ogromnie mnie do tej książki zachęciłaś i koniecznie muszę wpisać ten tytuł na listę must read :D
OdpowiedzUsuńmoje gusta czytelnicze też się zmieniły. zaczynam szukać wymagających książek, bo stricte rozrywkowa literatura powoli mi się przejadła.
UsuńBrzmi trochę chaotycznie, ale i intrygująco. Przeczytam, jeśli napotkam.
OdpowiedzUsuńpoczucie chaosu może być wynikiem mojego stylu pisania ;)
UsuńNie znam, ale po Twojej recenzji wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym autorze, ale zdecydowanie mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że sama dowidziałam się o nim dopiero przy okazji wznowień i w szoku jestem, że tak cenione nazwisko przez lata pozostawało dla mnie obce.
UsuńNie znałam tego autora, nie słyszałam też o tej książce. Z tego co piszesz warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci Kompleks Portnoya.
OdpowiedzUsuń