Męski świat drwali, nigdy nie
uznawał półśrodków. Praca od świtu do zmroku, na deszczu
i w siarczystym mrozie, zarezerwowana była tylko dla wytrwałych. W powieści
Rona Rasha, to jednak nie mężczyźni toczą
najbardziej zacięte spory, tylko dwie układne i zrównoważone z pozoru kobiety -
tytułowa Serena, partnerka inwestora oraz młodziutka Rachel, która niedawno
urodziła mu syna.
Póki rywalki trzymały się
osobno, nie stanowiło to dla Sereny problemu, kiedy jednak dociera do niej, że
nigdy nie będzie w stanie dać mężowi syna, a jedynym spadkobiercą staje się
nieślubny bachor, Serena bierze sprawy w swoje ręce.
Ron Rash stworzył postać
kobiety, która mocno zapada czytelnikowi w
pamięć. Jest waleczna, wie jak radzić sobie z mężczyznami, grzechotnikami, zna
się nawet na wycince drzew. Byłam pod jej niemałym wrażeniem, a co
najważniejsze, mimo że wad ma tysiące, trudno ją znienawidzić. Wręcz
przeciwnie, rozumiałam jej racje i podziwiałam
hart ducha.
Będzie to wyolbrzymieniem, jednak pod względem siły Serena nie odstępuje w moim poczuciu Lisbeth Salander. Historia
stworzona przez Rasha do Millenium się
nie umywa, za to żeńska bohaterka, jak mało która, jest zadziorna i
wyrazista.
Karolina Północna u progu XX
wieku oraz próby stworzenia imperium drzewnego, to temat wąski i mało
interesujący, ale Serenę polecam ze względu na główną
bohaterkę. To ona jest trzonem i siłą napędową tej historii, a cała reszta się nie liczy.
Ron Rash "Serena"
Ilość stron: 352
Wyd. Świat Książki
Ocena: 4,5/6
Kupiłam w tamtym tygodniu tę książkę, mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - bohaterka pierwsza klasa!
Usuńdość głośno było o tej książce, ale to chyba nie mój typ.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidzę, że czytasz teraz to co ja czyli "W cieniu". Ja jestem nią trochę zawiedziona a Ty?
OdpowiedzUsuńzaczęłam ją wczoraj, jestem w połowie i mogę już powiedzieć, że przyrównanie jej do Zanim zasnę to wielkie nieporozumienie...
UsuńW filmie na podstawie książki zagrała Jennifer Lawrence, a więc chcę go obejrzeć. Przedtem muszę przeczytać książkę, co, patrząc na Twoją opinię, nie będzie trudne.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
no właśnie lubię Jennifer Lawrence i trochę mnie kusi przeczytanie książki :)
OdpowiedzUsuńteż chętnie sprawdzę, jak poradziła sobie z tak wymagającą rolą.
UsuńBoję się książek zekranizowanych :) Ale po takiej recenzji bardzo chętnie sięgnę po tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńnie jest winą autora, że ktoś chce jego książkę zekranizować ;)
UsuńKsiążki jeszcze nie zdobyłam, ale ściągnęłam sobie już film i dzisiaj mam zamiar go zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńrównież mam go w planach, ale najbliższe dni spędzam nad książkami - trzeba nadganiać zaległości, bo wydawnictwa zaczną mnie ścigać.
UsuńFilm mi się spodobał, bo lubię klimaty southern gothic, po książkę też chętnie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńWcześniej żadna recenzja do mnie nie przemawiała, ale twoja sprawiła, że moja ciekawość drgnęła :). Wiem, że określiłaś to mianem "wyolbrzymienia", ale bohaterka, która budzi jakiekolwiek skojarzenia z Lisbeth Salander jest dla mnie warta uwagi.
OdpowiedzUsuńksiążka może nie zachwyca estetyką w której się dzieje, ale główna bohaterka to jedna z najciekawszych kobiecych postaci, jakie było mi dane poznać - stąd skojarzenie z Lisbeth, choć wygląd i czasy w których żyją są diametralnie różne :)
UsuńJa bardziej nastawiam się na film :)
OdpowiedzUsuńjego reżyserką jest Susanne Bier, odpowiedzialna między innymi za tę fantastyczną produkcję:
Usuńhttp://od-deski-do-deski.blogspot.com/2015/01/w-lepszym-swiecie-rez-susanne-bier.html
Mam w planach książkę, jak i film ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam gdzieś w internecie reklamy, ale jakoś nigdy nie skupiłam się na tej książce... i chyba niesłusznie, bo wydaje się być ciekawa. Szczególnie ta waleczna kobieta mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńksiążka jest specyficzna i wszystko zależy na ile "tartakowe" klimaty Ci się spodobają. dla mnie postać Sereny uratowała akurat powieść.
UsuńJestem bardzo zaintrygowana tą książką. Bardzo lubię takie bohaterki. Wspominasz o Millenium, a ja jeszcze pierwszego tomu nie przeczytałam, stoi na półce i na mnie patrzy!
OdpowiedzUsuń