08:10

Serena - Ron Rash

Męski świat drwali, nigdy nie uznawał półśrodków. Praca od świtu do zmroku, na deszczu i w siarczystym mrozie, zarezerwowana była tylko dla wytrwałych. W powieści Rona Rasha, to jednak nie mężczyźni toczą najbardziej zacięte spory, tylko dwie układne i zrównoważone z pozoru kobiety - tytułowa Serena, partnerka inwestora oraz młodziutka Rachel, która niedawno urodziła mu syna.  

Póki rywalki trzymały się osobno, nie stanowiło to dla Sereny problemu, kiedy jednak dociera do niej, że nigdy nie będzie w stanie dać mężowi syna, a jedynym spadkobiercą staje się nieślubny bachor, Serena bierze sprawy w swoje ręce. 

Ron Rash stworzył postać kobiety, która mocno zapada czytelnikowi w pamięć. Jest waleczna, wie jak radzić sobie z mężczyznami, grzechotnikami, zna się nawet na wycince drzew. Byłam pod jej niemałym wrażeniem, a co najważniejsze, mimo że wad ma tysiące, trudno ją znienawidzić. Wręcz przeciwnie, rozumiałam jej racje i podziwiałam hart ducha. 

Będzie to wyolbrzymieniem, jednak pod względem siły Serena nie odstępuje w moim poczuciu Lisbeth Salander. Historia stworzona przez Rasha do Millenium się nie umywa, za to żeńska bohaterka, jak mało która, jest zadziorna i wyrazista. 

Karolina Północna u progu XX wieku oraz próby stworzenia imperium drzewnego, to temat wąski i mało interesujący, ale Serenę polecam ze względu na główną bohaterkę. To ona jest trzonem i siłą napędową tej historii, a cała reszta się nie liczy.  


Ron Rash "Serena"
Ilość stron: 352
Wyd. Świat Książki
Ocena: 4,5/6

21 komentarzy:

  1. Kupiłam w tamtym tygodniu tę książkę, mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam - bohaterka pierwsza klasa!

      Usuń
  2. dość głośno było o tej książce, ale to chyba nie mój typ.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że czytasz teraz to co ja czyli "W cieniu". Ja jestem nią trochę zawiedziona a Ty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczęłam ją wczoraj, jestem w połowie i mogę już powiedzieć, że przyrównanie jej do Zanim zasnę to wielkie nieporozumienie...

      Usuń
  4. W filmie na podstawie książki zagrała Jennifer Lawrence, a więc chcę go obejrzeć. Przedtem muszę przeczytać książkę, co, patrząc na Twoją opinię, nie będzie trudne.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. no właśnie lubię Jennifer Lawrence i trochę mnie kusi przeczytanie książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też chętnie sprawdzę, jak poradziła sobie z tak wymagającą rolą.

      Usuń
  6. Boję się książek zekranizowanych :) Ale po takiej recenzji bardzo chętnie sięgnę po tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest winą autora, że ktoś chce jego książkę zekranizować ;)

      Usuń
  7. Książki jeszcze nie zdobyłam, ale ściągnęłam sobie już film i dzisiaj mam zamiar go zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również mam go w planach, ale najbliższe dni spędzam nad książkami - trzeba nadganiać zaległości, bo wydawnictwa zaczną mnie ścigać.

      Usuń
  8. Film mi się spodobał, bo lubię klimaty southern gothic, po książkę też chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wcześniej żadna recenzja do mnie nie przemawiała, ale twoja sprawiła, że moja ciekawość drgnęła :). Wiem, że określiłaś to mianem "wyolbrzymienia", ale bohaterka, która budzi jakiekolwiek skojarzenia z Lisbeth Salander jest dla mnie warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książka może nie zachwyca estetyką w której się dzieje, ale główna bohaterka to jedna z najciekawszych kobiecych postaci, jakie było mi dane poznać - stąd skojarzenie z Lisbeth, choć wygląd i czasy w których żyją są diametralnie różne :)

      Usuń
  10. Ja bardziej nastawiam się na film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jego reżyserką jest Susanne Bier, odpowiedzialna między innymi za tę fantastyczną produkcję:
      http://od-deski-do-deski.blogspot.com/2015/01/w-lepszym-swiecie-rez-susanne-bier.html

      Usuń
  11. Mam w planach książkę, jak i film ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam gdzieś w internecie reklamy, ale jakoś nigdy nie skupiłam się na tej książce... i chyba niesłusznie, bo wydaje się być ciekawa. Szczególnie ta waleczna kobieta mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książka jest specyficzna i wszystko zależy na ile "tartakowe" klimaty Ci się spodobają. dla mnie postać Sereny uratowała akurat powieść.

      Usuń
  13. Jestem bardzo zaintrygowana tą książką. Bardzo lubię takie bohaterki. Wspominasz o Millenium, a ja jeszcze pierwszego tomu nie przeczytałam, stoi na półce i na mnie patrzy!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Varia czyta , Blogger