Trzech chłopców w tym samym wieku, niemal identycznych z wyglądu, porwanych w tym samym centrum handlowym, dwóch w odstępie czterech dni. Czy to przypadek? Czy może porywacz, który dwa lata temu uprowadził stąd Nicolasa, znowu jest na wolności?
Ana Arèn, nadinspektor madryckiej policji, otrzymuje zadanie aby wyjaśnić tę sprawę. Ma ona dla niej podwójne znaczenie - chce odszukać winnego, ale jeszcze bardziej ocalić chłopców, ponieważ jednym z porwanych jest syn jej przyjaciółki.
Nie jestem potworem to książka wielowymiarowa i bardzo uniwersalna. Z jednej strony nastawiona na tanią rozrywkę, jaką po prostu funduje nam thriller, a z drugiej obrazująca współczesny świat przestępczości oraz fakt, że znaczna jego część funkcjonuje aktualnie w sieci. Nie wiem na ile wykorzystane tu technologie są zgodne z prawdą, jednak nie zmienia to faktu, że na wielu forach i stronach dzieje się wiele złych rzeczy. Umiejętność łączenia faktów, a przede wszystkim współpraca, to jedyna szansa, aby kogoś ocalić.
Ana, Javier i genialny Joan, dzielnie stawiają czoła wszelkim trudnościom, ale postacią, która najsilniej utkwiła w mojej pamięci jest leciwa Laura oraz jej lekarski biznes - babcia w książce pojawia się na krótko, ale wrażenie robi spore.
Ciekawa, miejscami może trochę nazbyt skomplikowana, ale ważne, że trzymająca w napięciu. Jak na debiut jest całkiem nieźle, a chodzą słuchy, że ma powstać z tego seria.
Ilość stron: 384
Wyd. Muza
Ocena: 4/6
Dzisiaj wszędzie ją widzę. Może się skuszę, brakujące mi ostatnio takich klimatów 😀
OdpowiedzUsuńBrakuje*
UsuńJuż wkrótce, zabieram się za czytanie tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś lżejszego tym razem, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńVaria w poście są błędy.
OdpowiedzUsuńNie powinno byc:
"w wielu formach", lecz w wielu forach,
"wszelkim trudnością", lecz wszelkim trudnościom.
dziękuję. poprawione <3
Usuń