Rodzice zsyłają Tytusa na okres wakacyjny babci. Dla miłośnika horrorów oraz niewyjaśnionych zjawisk brzmi to jak największy koszmar w roku, ale nie tym razem. Tuż przed wyjazdem chłopak odrywa, że okolice zamieszkania jego dziadków skrywają mroczny sekret. Podobno ludzie giną tu bez śladu, dzieją się dziwne rzeczy. Wespół z Anką, lokalną nastolatką, postanawiają odkryć tę tajemnicę i zdemaskować zło czające się w mazurskim lesie.
Kolonii Głuszyce bał się każdy i nie zaglądał tu prawie nikt. Ludzie opowiadali historie o widzianych tu dziwnych postaciach, powtarzali że w tej części lasu najłatwiej się zgubić. To właśnie to miejsce obrali dla siebie Gangrena i Strzępowaty - ucieleśnione zło w najczystszej postaci.
Proza Jakuba Żulczyka była mi do tej pory kompletnie nieznana. Do sięgnięcia po książkę zachęcił mnie opis, okładka i skojarzenia z Panem na Wisiołach Piotra Kulpy. Niestety atmosfery niczym u Kulpy w Zmorojewie nie znajdziecie, ale próbując dostrzec w niej bardziej znamiona przygody niż horrorowego miasteczka, będziecie zadowoleni.
Jest w niej trochę obrzydliwości, są stwory i magiczne przedmioty. Bohaterowie to dzieciaki, ale nie kierowałam bym lektury do zbyt młodego czytelnika. Akcja rozwija się sprawnie, jest napięcie oraz bardzo dużo nawiązań do słowiańskich i ludowych legend. Całość tworzy, jakby nie było, bardzo dziwny przegląd powyższych osobliwości - od leśnych upiorów, po Babę Jagę po Szewczyka Dratewkę, ale finalnie ma to ręce i nogi.
Mimo wzbudzonych nadziei, nie jest to najlepsza książka przeczytana w tym roku, ale wrażenia zachowam pozytywne.
Jakub Żulczyk "Zmorojewo"
Ilość stron: 496
Wyd. Agora
Ocena: 4/6
Jest w niej trochę obrzydliwości, są stwory i magiczne przedmioty. Bohaterowie to dzieciaki, ale nie kierowałam bym lektury do zbyt młodego czytelnika. Akcja rozwija się sprawnie, jest napięcie oraz bardzo dużo nawiązań do słowiańskich i ludowych legend. Całość tworzy, jakby nie było, bardzo dziwny przegląd powyższych osobliwości - od leśnych upiorów, po Babę Jagę po Szewczyka Dratewkę, ale finalnie ma to ręce i nogi.
Mimo wzbudzonych nadziei, nie jest to najlepsza książka przeczytana w tym roku, ale wrażenia zachowam pozytywne.
Jakub Żulczyk "Zmorojewo"
Ilość stron: 496
Wyd. Agora
Ocena: 4/6
Świetna recenzja. Poszukam e booka. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMam w planach na ten rok, rozpocząć poznawanie twórczości tego autora. 😊
OdpowiedzUsuńOkładka mi się bardzo podoba:) Nie znam jeszcze książek autora i mam zamiar zacząć od "Wzgórza psów". Jeśli styl mi się spodoba to zapewne będę chciała przeczytać wszystkie jego powieści:)
OdpowiedzUsuń