Departament Q wyrusza na Bornholm. To tam jeden z oficerów, dokładnie w dniu przejścia na emeryturę, odbiera sobie życie na oczach zgromadzonych kolegów. Jego decyzja ma bezpośredni związek ze sprawą, która przez ostatnie lata nie dawała mu spokojnie spać, mowa tu śmierci siedemnastoletniej dziewczyny, której ciało zostało znalezione na drzewie. Co więcej, syn policjanta na wieść o tym, co się stało, również popełnia samobójstwo. Carl, Rose i Assad, choć bez przekonania, postanawiają ruszyć tym tropem.
Wisząca dziewczyna to kryminał, który potrzebuje czasu, aby nas do siebie przekonać. Pierwsza połowa szła mi bardzo opornie - nie wiem czy to przez retrospekcje i wbrew pozorom, nudnawe nawiązania do sekty czy też to wina obecności Rose, której szczerze mówiąc po prostu nie lubię. Na szczęście Jussiego cały czas trzyma się czarny humor, więc czego nie dograła akcja, dopowiedzieli bohaterzy.
Generalnie trzeba nie lada wyobraźni by tworzyć tak rozbudowane i wielowątkowe zagadki. Adler zadziwia mnie za każdym razem, gdy sięgam po jego książki. Pisarz dawkuje napięcie stopniowo, lubi wodzić czytelnika za nos, zaskakuje. Wisząca dziewczyna to kolejny dowód jego szerokich zainteresowań i umiejętności. Nie jest to moja ulubiona książka jego autorstwa, ale z niecierpliwością czekam na następne.
Jussi Adler-Olsen "Wisząca dziewczyna"
Ilość stron: 496
Wyd. Sonia Draga
Ocena: 4/6
Departament Q nie ma sobie równych. Przeczytam koniecznie!
OdpowiedzUsuńp.s. Mnie Rose też strasznie drażni.
Ja też muszę sięgnąć po tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńAdler-Olsem jest świetny. Mile wspominam spotkanie z nim na targach książki.
OdpowiedzUsuń