Wbrew swojej woli, Nick Jones
staje się konsultantem w sprawie zabójstwa Waltera Darringtona, właściciela
cenionego w Anglii wydawnictwa. Zwabiony w pułapkę i dosłownie uprowadzony na
miejsce zdarzenia, wciela się w rolę prywatnego detektywa, Alfreda Bendelina,
bohatera z poczytnej serii kryminałów.
Alfred to literackie alter ego
Nicka, wymyślone przez jego przyjaciela na pisarskie potrzeby. Na kartach
powieści detektyw świetnie sobie radzi nawet z najbardziej złożonymi zadaniami,
ale czy jego zdolności przełożą się na rzeczywistość?
Wbrew pozorom Trup z
Nottingham nie jest historią o brytyjskim schizofreniku, lecz zabawną
komedią sytuacyjną z kryminalnym zacięciem w tle. Książka sprawnie oddaje
angielską mentalność oraz to specyficzne, nieco groteskowe poczucie humoru
wyspiarzy. I tylko trochę żal, że rzecz nie dzieje się w Polsce, ponieważ bohaterom
z zagranicy zawsze mam trudniej uwierzyć, jeśli opisują ich nasi rodzimi
pisarze. Nie umniejsza to jednak lotności pióra Saszy Hady i chwytliwości jej pomysłowi.
Zaskakująca zbieżność zdarzeń,
towarzyskie przepychanki i romans za redakcyjnym biurkiem. Trup nie pada gęsto, za to smaczki z życia wydawnictwa wystarczająco urozmaicają tutejszą akcję.
Aż szkoda, że nie dane mi było poznać Morderstwa na mokradłach -
pierwszego tomu serii.
Do poczytania w ponury dzień z filiżanką gorącej czekolady.
Sasza Hady "Trup z Nottingham"
Ilość stron: 424
Wyd. Oficynka
Ocena: 4,5/6
Hmm odbieram ją raczej jako taką lekką pozycję dla relaksu. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco i choć nie przepadam za wątkami kryminalnymi, jetem skłonna skusić się na tę ksiażke
OdpowiedzUsuńśledztwo jest, ale to taki kryminał z przymrużonym okiem. nie powinnaś się zawieść.
UsuńJakoś całokształt zupełnie do mnie nie przemawia, ale czekolady bym się napiła :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam i trudno mi powiedzieć czy mi się podoba czy nie- taka trochę obojętna dla mnie póki co. Mam nadzieję, że gdy skończę jednak sprecyzuję swoją opinię.
OdpowiedzUsuńChyba najpierw powinnam sięgnąć po pierwszą część. Chociaż sama nie wiem czy mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńmi brak znajomości pierwszej części w lekturze nie przeszkadzał, ale jak jest okazja lepiej zaczynać chronologicznie.
UsuńByłoby znacznie ciekawiej, gdyby to był faktycznie kryminał, a nie komedia kryminalna. Jakoś nie gustuję w tych ostatnich.
OdpowiedzUsuńTa książka już na mnie czeka. :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym, że to taka trochę komedia. Ale to mi nie przeszkadza, skoro dobrze bawiłam się czytając Doncową, Rudnicką czy Mendozy, to może i przy tej będę. ;)
kwestia komedii zależy od poczucia humoru, ale mam wrażenie, że autorka tworząc swoją powieść przyjęła wobec niej spory dystans, bo wykorzystała kilka chwytów - np. starsza pani i jej "trucie" - których nie da się traktować w stu procentach serio.
UsuńChętnie zarezerwuje sobie na jesienne wieczorki :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam tę książkę ; D
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, ale wątpię w to.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNick wsiadł do samochodu, bo myślał, że jedzie odwiedzić Arthura i nie miał pojęcia, że na tylnym siedzeniu znajduje się walizka z jego rzeczami. Kwestia schizofrenika jest skrótem, bo w potocznym myśleniu kto o zdrowych myślach podaje się za osobę, która de facto nie istnieje, albo godzi się w takiej grze wziąć udział. Poczucie humoru i motyw komedii również są kwestią gustu. Jednych coś bawi innych nie, nie ma się co na ten temat rozwodzić, bo równie dobrze inny recenzent może potraktować książkę jako rasowy kryminał i też będzie dobrze. Co do romansu chodziło mi o Amiya i Anthona oraz ich rozstania, powroty i pierścionek zaręczynowy. Chciałam podkreślić, że powieść opisuje nie tylko sam motyw zgonu, ale odnosi się też do życia redakcji. Natomiast do przeinaczenia Nicka z Rupertem to się zgodzę i przyznaję się do pomyłki, co więcej dziękuję za zwrócenie uwagi. Reszta punktów jest umowna.
OdpowiedzUsuńJakby nie było, miło mi, że ktoś tak uważnie czyta moje wypociny :)
Pozwoliłam sobie swój wpis skasować,tylko i wyłącznie dlatego, żeby podkreślić, że nie miałam złych intencji :D I wcale nie wypociny! Jak wspomniałam i napisze to raz jeszcze, recenzja jest pomocna. Nie wiem, może fakt, że uwielbiam tą serię sprawia, że chciałabym aby wszystko było idealnie? Kłaniam się do stup i ze swojej strony mogę dodać, że książka jest warta polecenia :D
Usuńrozumiem Twoje uwagi, bo jak się coś komuś bardzo podoba, to zwraca większą uwagę na szczegóły. nie mniej trudno jest w kilku zdaniach przybliżyć powieść, która ma ponad 400 str. stąd stosowane przeze mnie ogólniki i uproszczenia. ważne jest też dla mnie by w recenzji nie zdradzić byt wiele, bo można odebrać innym radość z czytania. a tego, że czasem coś pomieszam to się nie wypieram ;) rzadko kiedy mam komfort by książkę przeczytać za 2 czy 3 posiedzeniami, a wiadomo, że jak robi się częste przerwy to fakty lubią się przeinaczać. stąd prośba o wyrozumiałość i zrozumienie :)
Usuństóp nie stup , kłaniam się to stóp, a nie do budowli:D Wstyd na całego! Nie mam pojęcia co strzeliło mi do głowy:/ Ja już więcej nic nie piszę, bo zaraz będę się tłumaczyć, że kóra bo kogut:D
UsuńMorderstwo na mokradłach bardzo mi się podobało i poluję właśnie na Trupa z Nottingham. Poprzednia książka była w bardzo angielskim stylu, typowa dla twórczości Christie mojej ukochanej, ciekawa jestem co tym razem autorka wymyśliła.
OdpowiedzUsuńLubię kryminały i brytyjskie poczucie humoru. Zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuń