Valancy, mimo ukończonych
dwudziestu dziewięciu lat, nie udało się wyjść za mąż. W dalszym ciągu
mieszka z matką i wysłuchuje od rodziny uszczypliwości na temat swojego staropanieństwa.
Nadchodzi jednak moment, w którym spokojna i ułożona do tej pory dziewczyna,
pokazuje swe prawdziwe oblicze. Wygarnia wujostwu, co tak naprawdę o nich sądzi,
a następnie pakuje się i postanawia pracować jako gosposia, dla miejscowego
hulaki. Zdobyta w ten sposób niezależność oraz także łatka wariatki, pomagają jej
odkryć na czym polega prawdziwe życie.
Błękitny zamek to powieść umiejscowiona
w niewielkim miasteczku, gdzie ludzie bezustannie patrzą, wszystko słyszą, a
czego nie uda im się zrozumieć, sami sobie dopowiedzą. Tu bardziej liczy
się opinia sąsiada, niż uczucia własnego dziecka, dlatego należy być czujnym i
pilnować się na każdym niemalże kroku.
W kontekście tej obyczajowości
bardzo spodobała mi się przemiana Valancy, i to, jak z potulnego, usłużnego
baranka stała się nagle pewną siebie kobietą. Odwaga do postawienia na swoim
oraz zdobyta tą drogą pewność siebie, dały jej w końcu możliwość odkrycia
miłości, a to właśnie jej, Valancy brakowało najbardziej.
Lucy Maud Montgomery to dla mnie
niezwykle uniwersalna pisarka. Każda stworzona przez nią historia, chociaż ukazała się blisko sto lat temu, wciąż jest tak samo aktualna, a kolejne pokolenia zachwycają się jej prozą.
Ponadczasowa powieść o
pokonywaniu słabości i życiu w toksycznej rodzinie. Gorąco polecam.
Lucy Maud Montgomery „Błękitny
zamek”
Ilość stron: 280
Wyd. Egmont
Ocena: 5/6
Premiera wznowienia: 25.09.2013
Czytałam jeszcze w podstawówce, w piątek klasie, jak skończyłam serię ''Ani z Zielonego Wzgórza''. Nie wiem czemu, ale pamiętam dokładnie ten dzień. Byłam chora, miałam stan podgorączkowy i zapalenie gardła :/ Strasznie mi się nudziło, ale miałam herbatkę z miodem i właśnie ''Błękitny zamek ''. Sorry za taki jakiś nostalgiczny wpis, ale jak zobaczyłam tę książkę to mnie wzięło na wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak miło mi się czyta tego rodzaju komentarze :) też miałam w podstawówce etap Ani z Zielonego Wzgórza, ale nigdy poza główną serię nie wyszłam. po latach miło jest jednak odświeżyć sobie pamięć z Lucy, bo jej książki w każdym wieku smakują tak samo dobrze :)
UsuńNigdy nie lubiłam "Ani". Mama zawsze mnie do niej przekonywała, a dla mnie była nudna jak flaki z olejem. "Błękitnego zamku" nie znam i raczej niewielkie szanse, że się zapoznam.
OdpowiedzUsuń"Ania z Zielonego Wzgórza", to jedna z najnudniejszych powieści jakie czytałam, jednak już następne części są ciekawe. Zwłaszcza "Ania z Szumiących Topoli" - moja ulubiona. To ze względu na nią sięgnęłam po "Błękitny zamek". Od pierwszych stron się wciągnęłam i pochłonęłam niemal natychmiast. Może warto się przełamać.
UsuńUwielbiałam tę książkę za dzieciaka <3 strasznie naiwna i pełna nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, ale aż chciałoby się żyć w świecie, w którym naprawdę zdarzają się takie historie.
OdpowiedzUsuńa tam prawdopodobieństwo. w tego typu książkach liczą się piękne historie, nie ma się co rozwodzić nad ich realnością :)
UsuńUwielbiam tę książkę, uwielbiam ją bardziej niż serię o Ani, ktorej nigdy nie udało mi się skończyć. "Błękitny zamek" ma dla mnie wartość literacką, sentymentalną i bardzo osobistą, on jest taki trochę mój.
OdpowiedzUsuńCzytałam stare wydanie Naszej Księgarni, cieszę się, że Egmont wznowił tę książkę, ale okładka nijak się ma do treści. Nie podoba mi się.
"Błękitny zamek" kocham miłością ślepą i bezkrytyczną. Swój stary egzemplarz dostałam równo 16 lat temu.
OdpowiedzUsuń:)
Nazwisko autorki gwarantuje wrażenia
OdpowiedzUsuń"Anie" doczytałam chyba do trzeciego tomu i jakoś przerwałam. Teraz chce przeczytać całą serię od początku. A na "Błękitny Zamek" napewno też znajdę czas bo mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńWracają wspomnienia. "Błękitny zamek", to jedna z moich ulubionych powieści. W najbliższy weekend chyba ponownie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńdobrze tak raz za czas wrócić do szkolnych lat. życzę przyjemnej lektury w nadchodzący weekend :)
UsuńLubię twórczość Lucy Maud Montgomery, dlatego z największą przyjemnością poszukam i przeczytam "Błękitny zamek".
OdpowiedzUsuń"Błękitny zamek" czytałam dawno temu, w czasach licealnych, na fali "łykania" wszystkiego, co napisała Montgomery. Nie pamiętam fabuły, więc spokojnie mogłabym wrócić do tej lektury. Na razie czytam "Zdobywam zamek" Dodie Smith, który, jak głosi okładka, jest "dla wszystkich, którzy pokochali "Błękitny zamek" L.M.Montgomery":)
OdpowiedzUsuńPasjonująca recenzja...ja tej Pani uwielbiam Anię z Zielonego wzgórza, więc czemu nie?;) taką uniwersalność spotykamy także w codziennym życiu...jakiś czas mieszkałam w małym miasteczku i to rozumiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie
Marta Kor - MK Czytuje
Ania, Pippi i Tajemniczy ogród to lektury mojego dzieciństwa, zawsze będę je jednakowo mile wspominać.
UsuńUwielbiałam Anię, niestety przez Zamek nie przebrnęłam. Może kiedyś.. :)
OdpowiedzUsuńJa ją po protu uwielbiam :) Za wszystko :) Tego nie czytałam... ale teraz na pewno poszukam ;)
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, żebym czytała tę książkę. W swoim okresie miałam różne przygody z książką, najpierw czytałam, potem zaprzestałam, powróciłam i teraz już czytam regularnie, dużo jednak nie pamiętam książek, tytułów, które przeczytałam, dobrze, że teraz są wirtualne biblioteczki :) A na książkę mam wielką chrapkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMożna by powiedzieć, że ledwie co skończyłam czytać tę książkę. Bardzo spodobała mi się powieść Dodie Smith "Zdobywam zamek" na okładce której polecano właśnie te książkę pani Montgomery. Bez namysłu więc po nią sięgnęłam. Nie zawiodłam się! Świetna i uniwersalna w przekazie książka.
OdpowiedzUsuńjesteś kolejną osobą, która wspomina o Zdobywam zamek. aż z ciekawości muszę sprawdzić, co to za książka :)
UsuńCzytałam ją wieeeele lat temu i chyba mi się podobała, dawno to było. Z chęcią ją sobie odświeżę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce i nie mogę się doczekać, kiedy nadejdzie jej kolej czytania.
OdpowiedzUsuńZ twórczości Mongomery znam tylko Anię, ale zamierzam to zmienić. No i zaczynam od "Błękitnego Zamku". Jestem bardzo jej ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńSą aktorzy, którzy na zawsze kojarzyć nam się będą z jedną rolą, są też pisarze, których nie uda nam się oddzielić od jednej powieści albo, jak w tym przypadku, bohatera. Jak to? Lucy zdradza moją kochaną Anię? Szkoda, że recenzja taka krótka, ale zainspirowała mnie do dowiedzenia się więcej o pisarstwie Lucy poza rudowłosą dziewczyną.
OdpowiedzUsuńrzadko kiedy piszę dłuższe recenzje, ale cieszę się, że moja opinia zachęciła Cię do sięgnięcia po książkę. to jedna z tych lektur, które nigdy się nie starzeją.
UsuńJestem szalenie ciekawa twórczości tej autorki lubię takie unikatowe historie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa książki, bo nazwisko autorki kojarzy się, wiadomo- z Anią. No i Twoja recenzja bardzo pozytywnie mnie do tej pozycji nastawiła ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę po nią sięgnąć. Pojawiło się ostatnio kilka recenzji tej powieści, ale raczej unikałam ich czytania. Dobrze, że jednak się skusiłam. Teraz wiem, że nie mogę przegapić tej lektury. Temat jak najbardziej aktualny, na czasie. Do tej pory spora część społeczeństwa funkcjonuje na zasadzie - rób tak, aby ludzie mówili o tobie dobrze.
OdpowiedzUsuńto wydanie, jest pierwszym kompletnym przekładem książki na naszym rynku, więc myślę, że tym bardziej warto po nie sięgnąć. a małe społeczności chyba nigdy się nie zmienią. zawsze to dzieje się w gródku sąsiada będzie tam ciekawsze.
UsuńJest to moja ulubiona książka autorstwa Montgomery - naprawdę świetna! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie "Błękitnego zamku" brakuje mi bardzo we własnej biblioteczce dlatego cieszę się na to wydanie, bo bardzo dobre sprawia wrażenie, więc w krótkim czasie pewnie się zaopatrzę we własny egzemplarz:). Dzięki za recenzje, bo nie miałam pojęcia o wznowieniu.
OdpowiedzUsuńteraz ją wszyscy czytają ;) ja mam w domu stare, ukochane wydanie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą autorkę. Serię o cudownym rudzielcu czytałam chyba z milion razy. Zaciekawiłaś mnie ta książką i dlatego jutro pewnym krokiem ruszam do biblioteki! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę! Posiadam wszystkie jej książki. Polecam bez cienia zwątpienia
OdpowiedzUsuńChciałabym zaproponować do przeczytania i napisania recenzji książki Tajemnica Zamku Uwe (czy jakoś inaczej się zwał) Książka bardzo dobra i niestety zapomniana.
Już wiem! Książka ma tytuł Tajemnice zamku Udolpho autorki Ann Radcliffe :) Baaaardzo gorąco polecam tę zapomnianą literaturę!!! Zapewniam, że wciąga!
Usuń